schester będzie dobry
CRATE http://guitarcenter.pl/catalog/gitara/w … te-fw-15-r
KUSTOM http://muzyczny.pl/131851_Kustom-KG-112 … arowy.html

skąd jesteś?

witam wszystkich, co sądzicie o gitarce Washburn x10? albo o tym Ibanezku http://allegro.pl/gitara-elektryczna-ib … 57216.html
pozdrawiam
ps. nie zauważyłem tego tematu bo jestem tu nowy i stworzyłem nowy temat z tym pytaniem, mam nadzieje że mnie nikt nie zje ;x ;P

Tanie ibanezy podobno nie są za dobre ale ja na takich nie grałem więc swojej opinii nie mam. Natomiast washburny to chyba moje ulubione gitary z tych do 500 zł po prostu jest dobry stosunek ceny do jakości. A co do mostka, to faktycznie o wiele lepiej było by gdyby był stały ale ja sam mam ruchomy i po prostu nie uzywam wajchy, i strój trzyma całkiem ładnie. Można tez taki mostek zablokować. Fajne są np win 14, les paule ze stałym mostkiem, tanie ładne dobrze grają

Ja mam nowszą wersje x 10 czyli rx 10 Gdy ją kupowałem mogłem wydać nie więcej niż 500 zł i jestem baardzo zadowolony A rx 10 w porównaniu z x 10 tylko się chyba wyglądem różnią.

A co myślicie o gitarce schecter demon sbk?
Do tego piecyk fender mustang?
Na gitarę mogę tak wydać 1100-1300 a piecyk 300- 500 złociszy

aaa i jeszcze tak głównie chciałbym grac metal bo to chyba ważne dość

mam jeszcze pytanie co do Washburna, tym razem tego rx10:
http://allegro.pl/washburn-rx10-mb-rx-1 … 98260.html
co myślicie o tej aukcji?

@mpx,

chociażby dlatego że kupując przesadnie tanią gitarę która będzie brzęczała, pierdziała, nie będzie stroiła i będzie drewnianym klockiem nie pograsz sobie za dużo, a kupując w miarę dobrze wykonaną gitarę (w sensie poziom wyżej niż skywaye, soundery i inne takie, chociażby jakiś tani cort czy washburn) i używany piec za 150zl pograsz spokojnie. Jeżeli ktoś ma na piec akurat tyle, to niech się moim zdaniem nie zastanawia tylko bierze jakiś używany w tej cenie i cieszy się grą, a nie bez sensu marnuje pół roku rozwijania umiejętności na zbieranie kasy żeby kupić przez wszystkich polecanego kustoma, albo crate. Kiedyś ludzie martwili się żeby mieć do czegokolwiek podłączyć wiosło i nie wybrzydzali czy to dobre, czy nie.

@Alcatraz,

musisz mieć koniecznie nową gitarę?

tylko że np. na allegro, nie ma jakichś ciekawych ofert, chyba będę musiał troszkę poczekać

Żeby nie robić offtopu ale nawiązać do tematu zapytam tu:
Skąd czerpiecie wiedzę na temat gitar elektrycznych i wzmacniaczy. Chodzi mi o czystą teorię w stylu rodzaj przetworników do konkretnego stylu gry, jaki wzmacniacz kupić, jak ustawić pokrętła żeby dały jaki efekt itp.? Szukałem w internecie ale najwięcej jest porad co kupić a nie dlaczego. Boję się, że jest to wiedza, którą każdy musi na własnym garbie zdobyć.

Ja oprócz zdobywania "na własnym garbie" spędzam też godziny na przeglądaniu for gitarowych i czytaniu jakichś wartościowych wypowiedzi

Jeśli Ci to coś pomoże...

Masz gitarę elektryczną:

Rodzajów nie trzeba tłumaczyć, zobacz sobie zdjęcia.

Gitara ma gryf który może być wkręcany (bolt-on), lub wklejany (wciskany właściwie). Wkręcane z tego co mi wiadomo (mogę się mylić) - używane są raczej w stratocasterach i dają większy attack, a wklejane w les-paulach dajac większy/dłuższy/lepszy sustain.

Posiada przetworniki. Masz dwa podziały - aktywne i pasywne. Pasywne to takie które widujesz we wszystkich standardowych gitarach, a aktywne potrzebują dodatkowego źródła zasilania, np. baterii. Jaka jest różnica? Nie wiem.
Drugi podział jest taki, że mogą być to single coile i humbuckery. Różnice w wyglądzie sobie sam możesz zobaczyć na zdjęciach. Single służą do grania raczej bluesa, lżejszych rodzajów muzyki, humbuckery do rocka/metalu. Po pierwsze konstrukcja humbuckerów powoduje mniej szumów (które są wzmacniane na przesterze), przez co same podłaczenie single coilów do wzmacniacza i przesterowanie sygnału będzie powodowało "BZZZZZZZZZZZZZZZZZZZ". Druga sprawa jest taka, że humbuckery dają dużo "mroczniejszą" barwę dźwięku, co też się sprawdza lepiej w cięższych gatunkach. Dodatkowo są różne kombinacje ułożeń przetworników na gitarze. Najbardziej typowe to HH, HSS, HSH (liczy się od mostka, h znaczy humbucker, s - single coil). Do grania cięższych gatunków potrzebny jest raczej humbucker pod mostkiem (to trzeba usłyszeć żeby czuć różnicę, po prostu uwierz), humbucker przy podstrunnicy służy raczej do grania sekcji rytmicznych. Dla niezdecydowanych poleca się HSS ;D A właściwie to nie wiem co daje takie rozwiązanie oprócz pewnego rodzaju uniwersalności. W każdej gitarze masz też przełącznik który pozwala zmieniać które przystawki są włączone. W les paulach np. zazwyczaj masz trójpozycyjny (1 - humbucker przy mostku, 2- oba humbuckery, 3 - humbucker przy podstrunnicy). Oczywiście są pewne odstępstwa od normy, np. Yngwie Malmsteen napierdzielający metal na singlach.

Gitarę podłączasz kablem. Kable mogą być ekranowane. Pojedynczo, lub nawet podwójnie. Jest to rodzaj zabezpieczenia przed zakłóceniami (szumami itd).

Na drodze gitara - piec może być dużo efektów gitarowych. Od bramek szumów (zmniejszanie szumów), przez wah wahy (kaczki? to trzeba usłyszeć), kostki distortion, reverby i inne takie. Efekty mogą być cyfrowe, lub... Lub nie cyfrowe (Tranzystorowe może? kto wie).

Podłaczenie do wzmacniacza... No właśnie. Możemy podłączyć do comba, albo do heada. Jak podłaczymy do heada gitarowego, to mamy tam sam wzmacniacz który następnie trzeba podłączyć do kolumny. Combo ma w sobie od razu głośnik.

Wzmacniacze dzielimy na 3 rodzaje - lampowe, tranzystorowe i cyfrowe. Różnica jest w budowie i to trudno tłumaczyć jak się na tym nie zna, oraz oczywiście w dźwięku.

W combie lub headzie gitarowym mogą być wbudowane różne efekty.

przystawka = przetwornik - dzięki zjawisku indukcji magnetycznej zamienia "drganie strun" na impuls elektryczny o określonych właściwościach, który później wzmacniacz wzmacnia i wysyła do głośnika.

amplifier, preamp, końcówki mocy i inne takie - wszystko z tym związane masz wbudowane  w combach (chyba ;D), amplifier to oczywiście wzmacniacz (skrót to amp), reszta mnie nie szczególnie interesuje.

Przester = distortion - przesterowanie sygnału, dzięki czemu dźwięk jest taki... ostry. No wiesz chyba jaka jest różnica między brzmieniem Slayera, a gitary akustycznej?

clean - odtwarzanie dźwięku gitary bez przesterowanego dźwięku, brzmi podobnie do gitary akustycznej

gain - poziom przesterowania dźwięku, im więcej gainu dodajesz tyym większy szatan się wydobywa z głośników.

hi gain - rodzaj brzmienia jakby - maksymalne przesterowanie sygnału.

reverb - pogłos, coś w rodzaju echa

equalizer - korektor muzyczny. Dźwięk w skrócie można podzielić na wysokie, niskie i średnie tony. Za pomocą najczęściej gałek możesz wydobywać któreś z tych częstotliwości.

sustain - wybrzmiewanie gitary. Im dłuższy/większy/lepszy sustain tym dłużej Twoja gitara będzie grać (tzn. jak szarpniesz za strunę w dwóch gitarach i jedna ucichnie po 10 sekundach, druga po 30 - to ta druga ma dłuższy/lepszy/wiekszy sustain)

Nie wiem o czym jeszcze mógłbym napisać.

A teraz poprawiać mi błędy, żeby głupot nie zapamiętał i żeby mnie czegoś nauczyć.

Sam nie wiem czy to dobrze rozumiem, ale no... Trudno mi to wytłumaczyć. Opierając się wikipedią i tym, że to jest "narastanie" możnaby to rozumieć w ten sposób, że im większy attack, tym szybciej po uderzeniu w struny mamy "najmocniejszy" dźwięk który się wydobędzie z gitary. Większa moc, większa dynamika.

Humbucker i single coil to dwa zupełnie inne przetworniki, zupełnie inaczej zbudowane. Rzeczywiście humbucker wygląda czasem jakby był połaczeniem dwóch singlów, ale tak nie jest, mimo że tak wygląda i można tak je rozróżniać.

Jeszcze raz powtarzam że humbucker to nie są dwa single coile złączone ze sobą. To tylko tak wygląda

Tu masz HSS http://muzyczny.net/sklep/galerie/s/squ … a_2458.jpg
a tu HH http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c … s_Paul.jpg
A tu HH z humbuckerami w puszce http://s3files.core77.com/blog/images/L … oldtop.JPG

Nie wiem czy te zabudowane się różnią czymś od tych niezabudowanych, w sensie humbuckery.

nie znam się

Dokładnie tak.

Head jest samym wzmacniaczem i może wyglądać tak http://imageshack.us/photo/my-images/84 … fffff.jpg/

Najbardziej typowym widokiem na koncertach jest head stojący na kolumnie (kolumnach) http://www.mikephillipsguitar.com/med%2 … itejpg.jpg

Combo to wzmacniacz z głosnikiem. Czyli taki głosnik z gałkami ;D http://profile.ultimate-guitar.com/prof … mage_0.jpg

W życiu nie grałem na wzmacniaczu lampowym i nie miałem świadomości że taki słyszę, więc nie wiem nic o wstrząsach. Lampy grają po prostu "inaczej", bardziej oldschoolowo. W dodatku żeby zyskać mocno przesterowany sygnał trzeba je rozkręcić mocno. Im głośniej tym bardziej szatańsko.

Wzmacniacze tranzystorowe są chyba tańsze od lampowych, jednak lampa 10w gra o wiele głosniej od tranzystora 10w.

Cyfrowe? Zależy od gustu. Przede wszystkim żeby mieć porządną cyfrę trzeba dużo zapłacić. Wg. niektórych brzmienie z cyfrowych wzmacniaczy jest "plastikowe". W każdym razie większość naszych ulubionych zespołów jak na scenie wychodzi z pełnymi paczkami marshalla, tak w studiu prawdopodobnie nagrywa na cyfrach.

A różnice w brzmieniu pewnie są, ja tak jak pisałem, nie byłem świadomy nigdy że słyszę wzmacniacz lampowy.

W cyfrach jest fajne to, że ma się masę różnych bajerów i presetów. Co prawda mi to do szczęścia nie byłoby potrzebne, ale niektórych może bawić zmiana brzmienia jednym przyciskiem z bluesowego na crunch, później na vintage, metal i w końcu hi-gain. W reszcie wzmacniaczy masz zazwyczaj kanał przesterowany i czysty, na przesterowanym masz gałkę "gain" i tyle.

Efekty będą się na siebie nakładać, a co się ma stać. Pewnie nic nie wybuchnie. Radzą tylko żeby nie podłączać cyfrowych efektów do cyfrowego wzmacniacza, bo dupa będzie a nie brzmienie dobre.

Wzmacniacza się chyba nie dobiera pod rodzaj muzyki, raczej stara się kupić jak najlepszy w cenie którą się może wydać. Rzecz w tym tylko, że niektóre comba mają mocniejszy przester, inny gorszy i raczej tym się sugerują. Najlepiej albo się przejść do sklepu i posłuchać interesującego nas wzmacniacza, albo na youtubie szukać próbek dźwięku. A wcześniej się poradzić na jakimś forum w odpowiednim dziale podając informację ile się chce wydać.

Nie przesadzajmy, brzmienie guns'n'roses nie jest wcale takie ciężkie i chyba uciągnie je praktycznie każdy wzmacniacz, a przynajmniej tak mi się wydaje.

Do domowego grania jak najbardziej wystarczy zwykły piecyk (combo) 10-15 watowy. Na próby żeby przebić się przez perkusję trzeba mieć podobno z 30 watt, a to też wystarczy pewnie na koncerty w małych salkach dla niedużej liczby ludzi.

Ja tylko powtarzałem głupoty które ktoś kiedyś na jakimś forum napisał.

Cytując wikipedię:
"Humbucker to w zasadzie dwa single, umieszczone obok siebie "na styk", wzdłuż gryfu."

A więc ja się myliłem i dzięki Tobie się czegoś nauczyłem

A co do tych lamp to nie bardzo rozumiem. Takie wzmacniacze wyglądają jak normalne wzmacniacze, mają obudowę, a lampowy jest tak nazywany bo ma jakieśtam rozwiązanie elektroniczne związane z lampami chyba elektronowymi, a nie że jest to jakaś duża lampa e, nie... Chyba źle Cię zrozumiałem.

Co masz namyśli mówiąc: "Z mojej praktyki audiofilskiej mocne ekranowanie kabla nie ma znaczenia w domowej sieci, czy tak samo jest z gitarą?" ?

"Nie przesadzajmy, brzmienie guns'n'roses nie jest wcale takie ciężkie i chyba uciągnie je praktycznie każdy wzmacniacz, a przynajmniej tak mi się wydaje. "
Charakterystyczne brzmienie Slasha jest praktycznie nie do podrobienia, a w głównej mierze zależy od wzmacniacza.

To żeś jebnął, wzmacniacz bardziej wpływa na brzmienie niż sama gitara

Nie mówiłem nic o technice gry, nie przeinaczaj moich słów. Mówiłem o brzmieniu samego sprzętu, bo o dziwo sam sprzęt też różni się brzmieniem, niezależnie od grajka.

A co do kabla za 150zł do słuchawek to umrę ze śmiechu

Jezu...Mówię że NIEZALEŻNIE OD GRAJĄCEGO, to aż tak trudne do wyobrażenia?
To znaczy że jak jeden grajek weźmie jedną gitarę to wpinając się do różnych wzmacniaczy osiągnie różne brzmienie (barwę dźwięku) zupełnie tu nie chodzi o styl gry, czyli to co odróżnia gitarzystów.
Co do kabla to akurat, żadne cuda na kiju tylko Ty nie wiedziałeś co robisz, ani właściwie po co robisz. Zresztą jak większość audiofilii...

Kurde, ale jeden koleś wywołał dyskusję i natłok głupot. Do gitary muszą być ekranowane kable, szczególnie jeśli grasz na przesterze - wzmacniasz i kompresujesz sygnał czyli wzmacniasz szumy. Taka jest też główna różnica w pickupach aktywnych i pasywnych - aktywne są ekranowane i prawie wcale nie łapią szumów, przy podobnym albo większym poziomie sygnału gitary w stosunku do pasywnych.

Na brzmienie składa się oczywiście to co Lis napisał w mniejszym lub większym stopniu, oczywiście najważniejszy jest wzmacniacz lub efekt cyfrowy oraz gitara. Nie można jednak zapominać o czynniku ludzkim i o technice gry. Mówicie, że gitarzysta nie ma wpływu na brzmienie, na jego barwę? Wg mnie ma spory np. tak prosta sprawa jak siła uderzenia w strunę. Sam nagrywam utwory z kolegą, który kostkuje dużo mocniej niż ja i nagrywając na tym samym sprzęcie wyraźnie słychać różnice w brzmieniu wynikającą z siły uderzeń, sposobu tłumienia itp.

Co do gryfu wklejanego, czy wkręcanego to o różnicy w brzmieniu nic nie wiem, za to wiem, że jest różnica w wygodzie kiedy gramy na wysokich progach. Wklejany nie zajmuje tyle miejsca, nie ma zgrubienia i jest wygodniej grać wysokie solówki itd. To jaki jest gryf w gitarze nie zależy od kształtu gitary tylko od producenta, modelu. Wklejane gryfy są zazwyczaj w droższych gitarach, bo są wygodniejsze, ale i trudniejsze w wyprodukowaniu.

Co do wzmacniacza, z tego co zdążyłem się zorientować to ludzie starają się kupić jak najlepszy piec, a brzmienie w ostateczności mieć dzięki efektom, no ale mam może jakiś dziwnych znajomych.

Co do kształtu gitary i wklejanych gryfach, podając przykład miałem na myśli gibsonowskie les paule, źle się po prostu wyraziłem. 

Głupoty, czy nie. Przynajmniej starałem się pomóc i zweryfikować swoją marną wiedzę ;D

Maj, to nie tak długo... W niektórych sklepach możesz nawet pół roku czekać.        A cort za schectera, to chyba słaby wybór.