1. Struny nie mają nic do regulacji gryfu w sposób bezpośredni (odbywa się ona na strunach zdjętych lub przynajmniej luźnych), bo pośrednio oczywiście pręt reguluje się w zależności od grubości oraz naciągu strun.
2. Służą do tego mówiąc technicznie śrubeczki osobne dla każdej ze strun. Mówiąc muzycznie regulacja menzury to doprowadzenie do stanu (uzyskanie długości czynnej struny), w którym jeżeli flażolet na 12 progu to idealne E czy tam co sobie wymyślisz, to dźwięk 12 progu (w sytuacji porządnej gitary także każdy inny) jest tym samym dźwiękiem. Teraz przemyśl w jaki sposób strój będzie się zmieniał gdy wydłużysz menzurę, a w jaki gdy skrócisz i tadam, metoda opanowana. Bez dobrego tunera i chwili czasu [a także sporej dozy cierpliwości] do tego nie siadaj.

Pamiętaj o prostej rzeczy, którą uparcie będę powtarzał - lepiej początkowo eksperymentować dłużej, a kręcić [zwłaszcza przy pręcie napinającym] delikatniej, niż spieprzyć sprawę i w ostateczności o porządną regulację prosić lutnika.

Witam zamieszczam zdjęcie
Jeśli się nie mylę to tam gdzie dałem kółko czarne ustawiam menzurę tylko właśnie jak skoro struny przeszkadzają w jakimkolwiek użyciu śrubokręta. Z kolei tam gdzie są czerwone kółka ustawiam wysokość strun i czy przed tym zabiegiem muszę zdjąć struny czy też wystarczy je poluzować. Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi.

Jeszcze mam trochę do was pytań. Jak to jest z obniżaniem akcji strun czy obniże ją dokręcając te śrubki czy też muszę poluzować te śruby i przesunąć w duł mostek. Wiecie nigdy z tym nie miałem do czynienia to też nie wiem za bardzo jak się do tego zabrać.
Czy pręt regulujący mam poluzować minimalnie i czy odczekać po tym zabiegu kilka dni, wiecie nie chce sobie spieprzyć sprzętu na starcie.