Kabel jest nawet bardzo warto kupić i wydać troche kasy... Ja dałem za swoj 57.86 nowych złotych polskich (PLN) i jestem bardzo zadowolony. Gdy grałem wcześniej na takim kabelku dołączanym do wzmacniaczy (fabrycznie...) to tak strasznie piasczyło i szumiało, że nie wiedziałem dokładnie jak ta gitara brzmi... Gdy kupiłem Monstera... niebo w uchu Wszystko sie wyjaśniło Konkluzja: w kabel warto zainwestować, bo kable (jeżeli dobre) to sie praktycznie nie psują... Czyba, że ten, który teraz masz dobrze niesie sygnał i dobrze 'brzmi' - wtedy nie ma sensu...

W jaki kabel? Najlepszy. Co do firm, to wiem, że Monstery, Flex Wawy, Ibanezy (słyszałem, że Die Hard też nie ustępują osiągami) są bardzo dobre (OFC te troche droższe, mo IMO na kabel nie warto wydawać mniej niż 25-30zł)

I jest różnica w brzmieniu...
Właściwie to co znaczy określenie 'kabel domowej roboty'?

W jakimś magazynie gitarowym przeczytałam kiedyś stwierdzenie, że kabel to jest jak tętnica łącząca gitarę z wzmacniaczem wiadomo, że im lepszy kabel, tym lepsze brzmienie. I z tego, co czytałam, lepsze są trochę krótsze kable.

Akurat krótszy kabel to mniejsza pojemność pasożytnicza. Kabel trzeba dobierać na własne ucho, nie ma jednego super kabla dla wszystkich.

... co nie oznacza że krótszy, porządnie zrobiony domowy kabel nie zda egzaminu

Święta racja